• Anegdoty

        • Jeden z watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc sprowadził sobie nasz elementarz. Nauka była jednak tak pospieszna, że kiedy chciał się nową umiejętnością pochwalić przed Ojcem Świętym, coś mu się pomyliło i zamiast: "Jak się czuje Papież", rzekł: "Jak się czuje piesek?". Papież spojrzał na niego zdumiony, po czym odpalił: "Hau, hau".

           

          Zabawne sytuacje nie peszyły Karola Wojtyłę także jeśli zdarzały się za sprawą kobiet. "Eminencyjo, najprzystojniejszy Księże Kardynale" - tak kiedyś powitała Karola Wojtyłę jedna z parafianek Podhala. "No, coś w tym jest" - odpowiedział niespeszony kardynał.

           

          Któregoś wieczoru, podczas szpitalnej rekonwalescencji w klinice Gemelli po zamachu na Placu świętego Piotra, Papież wyszedł ze swojego pokoju na opustoszały korytarz. Rozejrzał się i powiedział: "Ładne rzeczy, wszyscy sobie poszli, a mnie zostawili!"


          Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, w Olsztynie , dziennikarzowi ‘’Gazety Wyborczej’’ udało się wychylić głowę ponad tłum i zapytać Jana Pawła II o zdrowie.
          - A jakoś człapię – odpowiedział Papież.


          Podczas pierwszej wizyty w USA papież spotkał się z rodzina prezydenta Jimmy’ego Cartera. Pięcioletnia wówczas wnuczka prezydenta, mając kłopoty z wygłoszeniem powitania, powtarzała w kółko:
          - Jego Świętobliwość, Jego Świętobliwość…
          Papież chcąc wybawić dziewczynkę z kłopotów, wziął ją w ramiona i powiedział:
          - Mów mi wujaszku.


          Podczas powitania w Monachium Papież spytała licznie obecne dzieci:
          - Dano wam dziś wolne w szkole ?
          - Tak – wrzasnęła z radością dzieciarnia.
          - To znaczy, że Papież powinien częściej tu przyjeżdżać - skomentował Jan Paweł II.


          W czasie tej samej pielgrzymki, 22 czerwca 1983 roku, na krakowskich błoniach odbyła się beatyfikacja dwóch powstańców styczniowych - brata Alberta Chmielowskiego i ojca Rafała Kalinowskiego. W trakcie ceremonii buchnął nagle z kadzielnicy wielki płomień, z którym nie mogli sobie poradzić ani ministranci, ani księża koncelebranci. Wreszcie ówczesny ceremoniarz papieski ks. John Magee, Irlandczyk, dmuchnął tak skutecznie, że
          płomień zgasł i z kadzielnicy począł unosić się upragniony dymek. Wydarzenie nie uszło uwagi Ojca Świętego, który, sięgając po kadzidło, powiedział z uznaniem o swoim ceremoniarzu: "Ten to ma dech!".

                                                                                                                                                                                                                                Pewnego razu Ojciec Święty Jan Paweł II siedział w swoim gabinecie i pracował. W jakimś momencie wykręcił numer szpitala w Szwajcarii, gdyż leżał tam jego chory przyjaciel, ks. biskup Andrzej Deskur. Bez trudności uzyskał rozmowę telefoniczną ze szpitalem i wtedy poprosił o połączenie z pokojem, gdzie leżał chory Biskup. Dociekliwa telefonistka zapytała: - A kto mówi?
          - Papież! Padła lapidarna odpowiedź.
          Panienka na chwilę zaniemówiła, a potem odpowiedziała rezolutnie:
          - Z pana taki papież, jak ze mnie cesarzowa chińska!
          Gdy wszystko wyszło na jaw, chciano ponoć zwolnić z pracy ową urzędniczkę, ale Ojciec Święty natychmiast się za nią wstawił, gdyż - jak sam wyznał - "setnie się ubawił".

           

          Niedziela palmowa w Watykanie. Po bardzo męczącej dla Ojca Świętego mszy i procesji, Papież wraca do swoich apartamentów. Hiszpańska pielgrzymka młodzieży drze się w niebogłosy. Wołają Papieża. I faktycznie, okno zostaje otwarte, mikrofon wystawiony, Papież wychodzi, macha do nich i mówi:
          - Idźcie już!
          - Nie!
          - Ależ idźcie już, bo będziecie zmęczeni!
          - NIE!
          - No więc pytam się was po raz trzeci: idziecie spać?
          - NIE!
          - Róbcie jak chcecie, ale ja idę!
          - NIE!
          - Ja idę, choćbyście nie wiem jak krzyczeli, to ja idę. Ja muszę jutro rano chodzić na nogach, a nie na rzęsach. Do-bra-noc!

           

           

           

    • Kontakty

      • Zespół Szkolno - Przedszkolny w Grotnikach
      • (42)717 91 90
      • 95-073 Grotniki,
        ul.Brzozowa 4
        Poland
      • 427179190
      • poniedziałek , środa, czwartek, piątek 7.00-15.00
        wtorek 8.00 - 16.00
      • ePUAP - /ZSPGrotniki/SkrytkaESP
  • Galeria zdjęć

      brak danych